COVID-19 bardzo wiele zmienił na rynku pracy. Coś, co kiedyś wydawało się nie do pomyślenia, dziś już jest normą. Mowa oczywiście o pracy zdalnej. Zapraszam do lektury popartej własnym doświadczeniem, jak wygląda psychologiczny aspekt pracy zdalnej.
Praca zdalna była moim pierwszym rodzajem pracy zarobkowej. Pomyślałam sobie SUPER, fajna sprawa. Będę siedziała w domu, wykonywała obowiązki, nigdzie nie potrzeba wychodzić. Po półtora roku takiej pracy skończyłam niezbyt dobrze pracując 16h na dobę, dorabiając się wyglądu czarownicy, kilku kilo nadwagi, bólu w kręgosłupie i całkowicie rozwalonej psychiki z powodu braku relacji. Ale od początku.
Na początek zapraszam do obejrzenia krótkiego filmu, który prezentuje różnice, jakie dostrzegamy podejmując pracę zdalną.
{avsplayer videoid=1}
Jak widzimy, praca zdalna może być zarówno fascynująca, jak również bardzo zdradliwa.
Zalety pracy zdalnej
Nasz kolega wyraźnie pokazuje same zalety pracy zdalnej. Więcej czasu na odpoczynek, brak napięcia związanego z dojazdem, możliwość organizowania dnia według własnych potrzeb związanych z posiłkami.
Można powiedzieć – same zalety :D I owszem, praca zdalna ma mnóstwo zalet. Od finansowych, jakimi są oszczędności na dojazdach do pracy czy możliwość przygotowania sobie posiłków w domu, przez lepszą organizację życia, dostosowania tempa wykonywanych zadań do naszego tempa czy zmniejszenie stresorów wpływających na pracę koncepcyjną, którą możemy wykonywać w zaciszu naszego domu.
Brzmi wspaniale, prawdziwe życie artystów malarzy czy muzyków pracujących w swoich pracowniach, tworzących i kreujących w bezpiecznym środowisku. My, pracownicy zdalni, właśnie tak pracujemy.
Niebezpieczeństwa pacy zdalnej
Aby praca zdalna była przyjemnością i okazją do rozwinięcia naszych zainteresowań, ważne, abyśmy poznali również jej ciemną stronę. Niebezpieczeństwa jakie niesie ze sobą, jeżeli nie zadbamy o siebie.
Na filmie nasz kolega podejmuje bardzo niebezpieczną aktywność, z punktu widzenia pracy zdalnej, którą łatwo zamienić w nawyk. Mianowicie wstaje z łóżka, kieruje się do kuchni, parzy kawę, po czym uruchamia laptopa i już jest w pracy. Niebezpieczeństwo polega na zaniku codziennych rytuałów. Wstajemy z łóżka, nie kąpiemy się, nie przebieramy do pracy w uniform, robimy kawę i tak siadamy do obowiązków służbowych.
Nieunikniony jest zanik rzeczywistych kontaktów społecznych w pracy zdalnej. Praca zdalna niesie za sobą pewien paradoks spotykania się na gruncie rzeczywistym. Spójmy na to z tej strony. My pracujemy zdalnie i spędzamy w domu kilka godzin dziennie. Chcemy wyjść i spotkać się ze znajomymi i porozmawiać gdyż czujemy potrzebę zmiany otoczenia. Z drugiej strony nasi znajomi, którzy pracują w trybie zwykłej pracy, mają ochotę spędzić czas w domu z rodziną. W efekcie dochodzi do rozminięcia się potrzeb pomiędzy nami a naszymi kolegami.
Jeżeli mamy rodzinę, ten sam problem może dotyczyć naszych relacji rodzinnych. Może on wynikać z braku kontraktowania się i uzgodnienia sposobu spędzania czasu czy podziału obowiązków. To, że jesteśmy w domu, nie oznacza, że jesteśmy w równym stopniu dostępni dla naszego partnera czy dzieci. Warto przedyskutować warunki, w jaki sposób spędzamy czas i z kim. Można również pouczyć dzieci, że np. od 8 do 16 mamusia czy tatuś są w pracy i można im przeszkodzić jeżeli jest to nagła i pilna potrzeba.
Istotnym zagrożeniem jest zatarcie się granic pomiędzy czasem spędzonym w pracy a czasem przeznaczonym na odpoczynek. Ponieważ nie mamy wyraźnej granicy wejścia do pracy/wyjścia z pracy a czas wolny spędzamy np. oglądając Netflix-a na komputerze, może nastąpić zlanie się czasu pracy z czasem wolnym. Będziemy odbierali nasze otoczenie jakbyśmy zawsze pracowali. Zagrożeniem może być np. nasz przełożony lub współpracownik który dzwoni do nas po naszym czasie pracy i prosi o wykonanie obowiązków służbowych z argumentem: przecież i tak siedzisz w domu. Owszem, siedzę w domu, ale czas, który właśnie mam w domu jest moim czasem odpoczynku a nie czasem mojej pracy.
Innym aspektem, na który należy bardzo uważać jest mechanizm przeniesienia stresu i frustracji. Jeżeli spojrzymy na naszego filmowego kolegę, pokonuje on taką samą drogę do pracy jak i z pracy. Czas powrotu jest naszym czasem resetu i odpoczynku. W pracy zdalnej nie występuje taki moment, czyli nie mamy naturalnego mechanizmu, który pozwoliłby nam poukładać sobie wszystkie wydarzenia czy stresory oraz je zracjonalizować. Może to powodować nagromadzenie się negatywnej energii i nieświadome uwolnienie jej w kierunku osób, które nie zawiniły. Jest to przykre jak najbliższe nam osoby obrywają z powodu naszych firmowych grzechów, gdyż gdzieś musimy wypuścić nadmiar negatywnej energii a bliscy są pod ręką zaś kara z ich strony jest minimalna.
Sytuacja COVID-19 wyzwoliła jeszcze jedno niebezpieczeństwo – poczucie straty. Straty związanej z zaburzeniem naszego naturalnego cyklu dnia. Straty, że wychodziliśmy do biura aby spotkać się z kolegami i odpocząć od domowych obowiązków. Nagle zostało nam to odebrane. Strata zawsze generuje trudne emocje. Bądźmy czujni i porozmawiajmy o tym, że np. lubiłam wychodzić do biura bo chciałam się spotkać z koleżankami, a czas spędzony tam pozwalał mi zatęsknić za partnerem, domem czy dziećmi. Teraz mam to wszystko 24 godziny na dobę i nie tęsknię za domem, ale brakuje mi koleżanek, tego wyjścia do ludzi, rozmów. Teraz za tym tęsknię. I frustruje mnie, że ktoś mi odebrał kawałek mojego życia.
Ostatnią rzeczą jaką warto abyśmy rozważyły, jest problem związany z zamknięciem w małej przestrzeni wielu osób. Kochamy naszych bliskich – rodziców, braci, siostry, kuzynów, mężów, żony czy nasze dzieci. I chcemy z nimi spędzać czas. Ale czy na pewno 24 godziny na dobę w dłuższej perspektywie? Mogą nagle ujawnić się pewne szczegóły naszego, szeroko pojętego, współlokatora, które są związane choćby z samą jego obecnością. To może być cokolwiek. Drapanie za uchem, którego do tej pory nie dostrzegałyśmy, pochrząkiwanie które nam nie przeszkadzało, styl chodzenia. Kochamy tych ludzi ale miłość potrzebuje też przerwy i pobycia samemu ze sobą. Zmęczenie drugą osobą, z która ciągle spędzamy czas, jest naturalne i nie bójmy się tego powiedzieć. Pójdźmy na samotny spacer aby odpocząć od osób, z którymi właśnie spędziłyśmy calutki dzień.
Jak sobie radzić w pracy zdalnej
Chciałabym powiedzieć, że radzenie sobie w pracy zdalnej jest łatwe, ale nie jest. Przedstawiam moje siedem cnót głównych pracy zdalnej.
- Po pierwsze. Dyscyplina. Poświęć codziennie kilka minut na ułożenie i spisanie sobie w zeszycie w miarę dokładnego planu dnia, najlepiej z wypisanymi godzinami a wieczorem sprawdź, co udało się zrealizować. Wpisz do swojego planu codzienne rytuały, posiłki oraz aktywność fizyczną. Wieczorem zbadaj, co udało się zrealizować a czego nie udało się zrealizować. Może pojawiły się nowe aktywności – dopisz je :) Staraj się zapewnić sobie brak monotonii dnia codziennego. Urozmaicaj, zmieniaj, dodawaj nowe elementy, usuwaj te, których nie realizujesz. Ważnym kluczem jest abyś wpisywała – dlaczego coś się nie udało. Może za dużo zaplanowałaś, wówczas następny dzień zaplanuj tak, abyś wszystko zrealizowała. Zauważając przeszkody, staraj się je usuwać. Ćwiczenie – plan dnia ma pomóc Tobie w lepszej organizacji czasu i w nauczeniu się usuwania przeszkód w realizacji swoich zadań oraz w wyznaczaniu jasnych granic, kiedy pracujesz a kiedy nie pracujesz.
- Po drugie. Motywacja. Zadbaj o swój odzyskany czas wolny. Stwórz dalekie cele, które chciałabyś zrealizować pracując zdalnie. To może być cokolwiek np. przeczytam trylogię „Władca pierścieni” Tolkiena albo codziennie będę biegała 2 km dziennie do końca sezonu. Opisz je dokładnie (np. weź google Maps i wyznacz sobie trasę z charakterystycznymi punktami orientacyjnymi abyś obserwowała progres), po czym zastosuj „zasadę słonia”. Czym jest zasada słonia? To odpowiedź na proste pytanie – jak się je słonia? Po kawałeczku :) Rozbij swój cel na atomowe zadania, które będą Ciebie przybliżać do celu. Przykładowo: codziennie przeczytam 10 stron z trylogii Tolkiena albo nigdy nie biegałam więc zacznę od truchciku co drugi dzień na dystansie 200 metrów.
- Po trzecie. Zmiana. Dbaj codziennie o to, aby coś się zmieniało. Mózg nie lubi monotonii, gdyż wszystko zlewa w jedną całość. Rozpoczynając pracę zdalną, zmień ubranie z domowego na służbowe, umaluj się, uczesz, może zamiast szpilek wskocz w wygodne baletki ale nie w domowe kapcie. Pokaż swojemu ciału i wszystkim dookoła – teraz jestem w pracy! A po pracy – garsonka do szafy, domowe ciuszki na siebie. Niech ciało i mózg poczują zmianę – skończyłam pracować, mam jasną granicę kiedy zmieniam moje role życiowe.
- Po czwarte. Dbaj o rozrywki. Chodzi o to, abyś po skończonych godzinach pracy nie zasiadała na kanapie z chipsami przed telewizorem, gdyż jedyne co zmieniasz, to medium. Ani nie odpoczywasz, ani nie zmieniasz otoczenia tylko popadasz w monotonię. 15 minut uważnego spaceru jest w stanie dostarczyć większej rozrywki niż kolejne 45 minut spędzone nad ulubionym serialem.
- Po piąte. Włączaj kamerkę na spotkaniach, ale wyłącz podgląd samej siebie. Tutaj zachodzą dwa zjawiska. Widok innych zawsze poprawi Tobie humor. Nawet jak nie świadomie to podświadomie. Jesteśmy istotami społecznymi, nawykłymi do widoku drugiej osoby i aktywnej interakcji. Brak kontaktów wywołuje u nas ból psychiczny. Używaj swojej ekspresji mimicznej i nie bój się jej. Czas sztywnych masek i twarzy pokerzysty w korporacjach odchodzi do lamusa. Jeżeli nie chcesz pokazywać, co jest za Tobą, włącz sztuczne tło. Prawie wszystkie programy do telekonferencji mają taką opcję. Zaproś również innych uczestników swojego życia domowego (o ile Twój przełożony i współpracownicy wyrażą zgodę). Nie jest żadną ujmą, że masz psa, kota czy dzieci, które chcą uczestniczyć w Twoim życiu. Jednakże warto wyłączyć podgląd własnej twarzy. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do widoku własnej twarzy, gdyż nigdy jej nie widzimy. Widzimy tylko swoje odbicie. Owszem, potrafimy siebie rozpoznać, ale wielogodzinne patrzenie się na swoją twarz może generować spory dyskomfort.
- Po szóste. Zadbaj o higienę swojej przestrzeni. Jeżeli masz możliwość – wydziel osobny pokój lub kąt, w którym pracujesz i TYLKO pracujesz. Kiedy skończysz, posprzątaj czy nawet wytrzyj kurze. Nie przynoś tam jedzenia ani nie jedz przed komputerem. Od tego masz inne miejsce w domu jak kuchnia, jadalnia czy osobny kąt i stół przy którym spożywasz posiłki. Tak zaplanuj posiłki aby nie podjadać w ciągu dnia. Jeżeli udajesz się na obiad – wstań, przygotuj posiłek i zjedz go w miejscu w którym jadasz. Nasz mózg lubi wytwarzać schematy, wszystko upraszczać i automatyzować. Nie twórz połączenia, że rozkładasz laptopa na stole w kuchni czy na łóżku w sypialni i tam pracujesz. Po jakimś czasie te miejsca będą się Tobie kojarzyły ze stresem związanym z pracą. Lepiej jak wstawisz stolik do szafy czy piwnicy i tam będziesz pracowała.
- Po siódme. Zadbaj o rzeczywiste relacje. Media społecznościowe to prawdziwy narkotyk i zmora dzisiejszych czasów. Jak pisałam wcześniej, w pracy zdalnej zanik rzeczywistych relacji jest wręcz nieunikniony. Jeżeli masz rodzinę, zakontraktuj swój czas na pracę i jednocześnie zaplanuj, jak spędzicie ze sobą czas z dala od wszelkiej elektroniki. Może to być kino, basen, wspólny spacer po parku lub obiad w restauracji. Umawiacie się, że na tym wyjściu telefon bierze tylko jedna osoba, rola jest wymienna, a pozostałe telefony zostają w domu. To ma być czas dla Was, dla budowania Waszych rzeczywistych relacji, rozładowania napięć nagromadzonych w ciągu dnia i wyczyszczenia głowy i atmosfery. Jeżeli nie masz rodziny, zaplanuj regularne wspólne wyjścia z kolegami z pracy, przyjaciółmi lub znajomymi. Podobnie, zadbajcie o czystość otoczenia, bez mediów społecznościowych.
Dobrze zaplanowana praca zdalna może przynieść mnóstwo korzyści. Sprawdź, proszę, sama ze sobą, jakie zachowania byłyby dla Ciebie wspierające w przypadku pracy zdalnej.